piątek, 29 września 2017

Dzień 2. Smutek...


Smutek.

Znacie to uczucie, kiedy jesteście podekscytowane, planujecie coś od kilku miesięcy, wszystko szczegółowo, płacicie za bilety za hotel, zapowiada się podróż marzeń, do Państwa o którym marzyłyście od lat, zabieracie ze sobą jedną osobę, której ufacie, z którą od miesiąca wszystko planujecie od zwiedzania, do listy sklepów które odwiedzicie, robicie plany, czekacie na ten wyjazd, wyjazd się zbliża,... wyjazd ma być już jutro, więc dziś już jesteś spakowana ! A ta osoba z którą to wszystko planowaliście pisze Ci że nie jedzie....

Piszę to i po policzku spływa mi łza... dlaczego... ?

Ta właśnie jutro miała się odbyć moja podróż marzeń... marzenie które się teraz nie spełni... bo ktoś zawiódł, i uwierzcie mi jak usłyszałam dlaczego, to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, " bo muszę pilnować kotów szefowej, no KURWA ". Myślałam że Was zasypię pięknymi zdjęciami wegańskiego jedzenia, napiszę co u mnie... ale tak się nie stanie...

Oczywiście wszystkie bilety przepadają, jestem w plecy około 1500zł... bo nic nie można zmienić... ponieważ podróż miała się odbyć jutro rano...

I tu też nie chodzi o pieniądze, a o ten smutek który jest we mnie...

Mam kilka najbliższych dni wolnych, jutro żeby " się pocieszyć" jadę na wegańskie zakupy z przyjaciółką do dużego sklepu ze zdrową żywnością... Jest mi smutno, po moich policzkach spływają samotne łzy, nie chce płakać ale one same lecą...

Ah... pewnie się spytacie czy miałam napad... nie, jest mi źle, ale nie doprowadzę do napadu... czuje pustkę w sobie, najbliższe dni będą ciężkie, będę sama w domu z myślami że gdzieś tam teraz powinnam być i spełniać swoje marzenia...

Wyjazd oczywiście się odbędzie, lecz nie mam w tym roku już wolnego w pracy ( nie licząc przerwy Świątecznej ), przełożyłam go w myślach na wiosnę, ale tym razem zabiorę swojego faceta, na najbliższych zawsze można ufać....


Ah i na koniec dodam że to miał być wyjazd z okazji moich urodzin.... Zajebisty prezent znajoma mi sprawiła....

Dziś nie optymistycznie...

Do jutra.
Lisica.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz